Szczątki ludzkie znaleziono w obszarze, w którym zaginął brytyjski aktor Julian Sands

Szczątki ludzkie znaleziono w obszarze, w którym zaginął brytyjski aktor Julian Sands

W obszarze gór San Gabriel w Kalifornii, gdzie brytyjski aktor Julian Sands zniknął ponad pięć miesięcy temu, znaleziono ludzkie szczątki.

Departament szeryfa hrabstwa San Bernardino powiedział, że cywilni wędrowcy skontaktowali się z władzami w sobotę rano po znalezieniu szczątków w rejonie Mount Baldy.

Szczątki zostały sprowadzone do biura lekarza sądowego do czasu wyraźnej identyfikacji, powiedział departament.

Oczekuje się, że identyfikacja zostanie zakończona w przyszłym tygodniu. W tym momencie departament wyda komunikat prasowy.

65-letnie piaski nie mogły wrócić z wędrówki w rejonie Mount Baldy w górach Południowej Kalifornii 13 stycznia.

Aktor jest znany ze swoich ról w filmach „Pokój z widokiem”, „Opuszczając Las Vegas” i „Warlock”, a także z występów telewizyjnych w „24”, „Smallville” i „Banshee”.


Odkrycie szczątków zostało dokonane wkrótce po tym, jak jego rodzina opublikowała wyjaśnienie, w którym powiedziano, że nadal zachowają to „w naszych sercach z promiennymi wspomnieniami”.

„Jesteśmy głęboko wdzięczni zespołom poszukiwawczym i koordynatorom, którzy niestrudzenie pracowali nad znalezieniem Juliana”, mówi deklaracja rodzinna opublikowana w środę przez Departament Szeryfa.

„Nadal nosimy Juliana w naszych sercach i lubimy go pamiętać jako cudownego ojca, męża, odkrywcę, miłośnika przyrody i sztuki, a także oryginalnego i współpracującego artystę”.

Departament szeryfa dodał, że sprawa była nadal aktywna, chociaż Sands nie znaleziono podczas wyszukiwania 17 czerwca.

Poszukiwania były trudne przez złe warunki w okolicy i przerwane w marcu z powodu niebezpieczeństwa lawinowego.

Od jego zniknięcia na podłodze i w powietrzu do piasków przeprowadzono osiem działań wyszukiwania, z liczbą oszustw poszukujących wolontariuszy.

Rzecznik Departamentu Szeryfa powiedział wcześniej, że jej celem było „odpocząć rodziny Sand”.

Źródło: The Telegraph