Dorothee Bittner pod wrażeniem: Powrót na dystans Ironman w wieku 60 lat!

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am

Dorothee Bittner (60 l.) po 28 latach ukończyła swój pierwszy dystans Ironman w Roth. Był to imponujący powrót pełen wyzwań.

Dorothee Bittner, 60, finishte nach 28 Jahren ihre erste Ironman-Distanz in Roth, ein beeindruckendes Comeback voller Herausforderungen.
Dorothee Bittner (60 l.) po 28 latach ukończyła swój pierwszy dystans Ironman w Roth. Był to imponujący powrót pełen wyzwań.

Dorothee Bittner pod wrażeniem: Powrót na dystans Ironman w wieku 60 lat!

16 sierpnia 2025 r. Dorothee Bittner rozpoczęła w Roth sportowy powrót, który nie mógł być bardziej bohaterski. Po 28 latach 60-latka wróciła na dystans Ironmana i zatriumfowała nad osobistymi wyzwaniami. Jej niedawna przerwa naznaczona była problemami zdrowotnymi, w tym reumatyzmem i słabym układem odpornościowym. Jednak pomimo tych przeciwności losu nie dała się zniechęcić i z determinacją walczyła o udowodnienie sobie, że jest w stanie pokonać ten dystans. Rtęć relacjonuje swój pierwszy wyścig Ironman od 1997 roku.

Jako członkini klubu Trisport Erding jako pierwsza kobieta z sukcesem ukończyła dystans Ironman w Roth. Trasa obejmuje imponujące 3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i 42 km maratonu – prawdziwe wyzwanie! Bittner, który zapisał się na kolejny Ironman w 2000 roku, ale nie mógł wziąć w nim udziału ze względu na problemy zdrowotne, zaplanował dzień wyścigu jako tajny projekt. O jej przygotowaniach wiedzieli tylko jej syn Marek i mąż Franz.

Przygotowania do wielkiego wyścigu

Przygotowania w ciągu ostatnich kilku miesięcy przebiegały nieregularnie, ale widać było ich zaangażowanie. W sumie Bittner przepłynęła w basenie około 55 km, uzupełniła treningi o orbitreki i jeździła na rowerze za pomocą aplikacji Zwift. Choć presja fizyczna zawodów była duża, w dniu wyścigu wystartowała w przedostatniej grupie startowej o godzinie 8:10. Choć pływanie uważano za szczególnie wymagające, „walczące serce” sportowca nie dało się złamać.

Jednak wyzwania czekały ją nie tylko w wodzie, ale także podczas maratonu. Walcząc z nudnościami i zmęczeniem, udało jej się dojechać do kluczowego czasu na 30. kilometrze. Po niemal 15 godzinach dotarła do mety o godzinie 23:05, przy gromkich brawach. Najbardziej emocjonującym momentem dnia dla Bittner był finisz, który określiła jako najwspanialszą rzecz. Mimo że w swojej grupie wiekowej zajęła ostatnie miejsce, nie stanowiło to dla niej problemu; dotarcie na odległość było ich jedynym celem.

Przyszłość w zasięgu wzroku

To był dzień pełen emocji i osobistych osiągnięć. Bittner planuje już kolejne wyzwanie i pod koniec sierpnia chciałaby wystartować na średnim dystansie w Brombachsee. Chce nadal korzystać ze swojego sprzętu i ma nadzieję, że jej powrót nie będzie tylko jednorazową przygodą. Jej historia jest inspirującym przykładem tego, co można osiągnąć dzięki determinacji i pasji.